sobota, 5 stycznia 2013

Chapter 22 Upadek

Louis leżał na łóżku wsłuchując się w miarowy oddech Kariny. Kochał ją i nie mógł jej stracić. Dziewczyna była osobą bardzo delikatną i wrażliwą, a to oznaczało, że łatwo ją skrzywdzić. Do tego natomiast nie mógł pozwolić Lou. Ucałował opuszki palców dłoni ukochanej, którą trzymał i sam spróbował zasnąć.
~*~
-Misiek, idź zrób herbatę- poprosiła Kari kierując się na górę- Ja idę się wywiesić pranie, zaraz przyjdę- dodała. Weszła do pralni zapalając światło. Chciała podejść do bębna, ale poślizgnęła się na mokrych kafelkach. Z pod urządzenia wylewała się woda, co oznaczało, że rura odprowadzająca ciecz jest źle przymocowana lub się obluzowała. Dziewczyna teraz się tym nie przejmowała, bo nie mogła przestać myśleć o bólu, który nasilał się w jej kostce. Poczułam smak soli na wargach.
-Louis!- krzyknęła rozpaczliwie łkając.
Gdy chłopak tylko usłyszał łamiący się głos Kari zostawił wszystko i do niej pobiegł.
-Co się sta...Jezu, kochanie co cię boli?- zapytał nerwowo. Kucnął obok dziewczyny  i ją podniósł.
-Kostka strasznie- jęknęła.
-Pojedziemy do szpitala- stwierdził zakładając Karinie bluzę i kurtkę. Dopiął nieszczelną rurkę do pralki, aby woda nie zalała domu i wszyli. Znaczy Lou wyszedł niosąc na rękach swoją narzeczoną. Nie daleko mieli do szpitala, więc zaraz byli na miejscu. Lekarz od razu skierował Karinę na USG nogi. Jak się okazało kostka została nie mocno skręcona, ale za to mocno bolała. Założyli dziewczynie stabilizator, który po tygodniu mogła później zdjąć. Wrócili do domu, gdzie Louis zaczął akcję "chodzić w kółko Kariny, byleby nic sobie nie zrobiła". Taka była prawda. Ona troszczył i dbał o dziewczynę jak tylko mógł.  Gdy wreszcie upewnił się, że kobieta jego życia nic nie potrzebuję usiadł obok niej na łóżku przytulając do siebie.
-Dziękuje, że się tak mną zajmujesz- szepnęła całując w policzek.
-Nie masz za co, tylko uważaj na siebie- poprosił naprawdę całkiem poważnie.
Zasnęli wtuleni w siebie po dniu pełnym wrażeń.
~~~~~*~~~~~                         
Dobra tłumaczę dlaczego krótki? Bo on miał opisać tylko ten upadek, ale następne już mam napisane tylko muszę je przepisać i będzie. Są trochę dłuższe.  I wiem, że miałam dzisiaj nie dodawać, ale znalazłam chwilkę.                              

1 komentarz:

  1. Rozdział jest super i czekam na nn:) Mam tylko jedną uwagę (z własnego doświadczenia - wielokrotnego ) że przy skręceniach, takich urazach nie robi się od razu USG tylko prześwietlenie a jeśli ono nic nie wykarze to dopiero robi się USG i inne badania :P To na przyszłość

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum