czwartek, 13 grudnia 2012

Chapter 12 Ty masz gorączkę?!

Kate i Karina siedziały na łóżku dziewczyny w jej domu. Rozmawiały na różne tematy, ale po chwili ich rozmowa zeszła na Niall'a i Harre'go.
-No i jak z nimi?- dopytywała brunetka.
-Nie wiem, proszę nie dzisiaj- odpowiedziała Kate i postanowiły, że pooglądają sobie jakieś romansidła, póki Louis nie wrócił z koncertu, bo on będzie oglądał mecz. Następnego dnia Kate miała już wracać. Od rana Karina i Lou, pomagali jej się spakować. Gdzieś o 14 pojechali do chłopaków, aby spędzić z nimi jeszcze trochę czasu i pożegnać się. Najpierw wygłupiali się, jak to oni. Później postanowili zagrać w butelkę. Przyjaciele dziewczyny nie byli zbyt złośliwi i nie wymyślali głupich zadań. Karinie dostało się przygotowanie obiadu, więc opuściła swych kolegów, którzy jeszcze grali i poszła do kuchni. Postanowiła, że zrobi spaghetti. Niestety gdy skończyła, Kate musiała zbierać się na lotnisko.
-To ja ją odprowadzę!- krzyknął Niall.
-No, ale obiad- zauważyła Karina.
-Nie jestem głodny- odpowiedział szybko i wszyscy w pomieszczeniu spojrzeli na niego, jak na idiotę.
-Niall, ty masz gorączkę?!- do blondyna podszedł Louis i przyłożył mu rękę do czoła.
-Noo dobra jestem głodny, ale przeżyje, jeśli zawiozę Kate na lotnisko- poprawił się i nie chcą dłużej przedłużać sprawy, poszedł się ubrać, bo na dworze panował straszny mróz. Zabrała dziewczynę i pojechał z nią na lotnisko.

Karina leżała na łóżku, obejmowana ramieniem przez swojego chłopaka. Nic nie mówiła, tylko cieszyła się chwilą. Mogła napawać się jego zapachem non stop, mogła przytulać się do niego co chwila albo w ogóle się od niego nie odrywać, tak go kochała.
-Szkoda, że Kate musiała wracać na tą sesję świąteczną- dziewczyna westchnęła, podnosząc lekko głową, aby spojrzeć ukochanemu w jego, niebieskie oczy.
-Racja, kochanie- pogłaskał Kari po policzku i pocałował ją w czoło.- Za dwa dni święta.
-Tak, dobra chodźmy spać, bo jutro muszę wyruszyć na świątecznie zakupy- zauważyła brunetka.
-Dopiero?- zdziwił się Louis- każdy z nas już ma dla ciebie prezent- pochwalił się.
-Nie miałam czasu, zajęta byłam tęsknotą za ukochanym- dziewczyna uśmiechnęła się zadziornie.
-Och, nie potrzebnie- cmoknął ją w usta i poszli spać.

Następnego dnia dziewczyna pojechała do centrum. Były tłumy ludzi i kilku nachalnych paparazzi, których za nią chodziło, ale ona i tak, zmobilizowanie szukała prezentów dla swoich przyjaciół. W końcu kupiła:
Liam-2 książki i kilka filmów Disney'a.
Niall-sweter w renifery i słodycze.
Harry- nowego i'poda, bo ostatni mu się zepsuł.
Zayn-akcesoria do włosów.
Louis- srebrny zegarek i kilka nowych szelek.
Szczęśliwa wróciła  do domu. Zostawiła zakupy w bagażniku swojego samochodu, gdyż uznała, że tam będą bardziej bezpieczne. Louis'a jeszcze nie było, bo znajdował się na próbie z resztą 1D. Karina zrobiła obiad i później wzięła książkę, rozsiadła się na kanapie i zagłębiła się w lekturze.

6 komentarzy:

  1. świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z A J E B I S T Y . Kocham po prostu jak piszesz . Masz mega talent . Rozdział jst super . Oczywiście czekam na kolejny i przepraszam za nieobecność ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam ale teraz mam nową nazwe zamiast ,,Zakochanna'' to taką jaką mam ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum