niedziela, 9 grudnia 2012

Chapter 11 Noc

Było już po 22, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi domu Kari. Kate postanowiła, że będzie spała w hotelu, ale dlaczego nie powiedziała, więc Karina została sama. Zaspana dziewczyna, zwlokła się z łóżka i poczłapała na dół, żeby je otworzyć. Jak się okazało o framugę stał, oparty nonszalancko Louis. Przyparł dziewczynę do ściany zamykając drzwi nogą i namiętnie całując. Oboje smakowali swoje usta, powoli, delikatnie, ale później co raz bardziej zachłannie. Louis wziął Karinę na ręce i zaniósł do sypialni. Swoim wargami pieścił jej wargi, szyję i kark. Dziewczyna w końcu się poddała i mu uległa, będąc pewna co się zaraz wydarzy.
Po całym zajściu, zasnęła na nagim torsie ukochanego. Rano obudził ją soczysty buziak w policzek, co spowodowało od razu otwarcie swoich powiek. Okazała jej się radosna twarz Louis'a.
-Cześć kochanie- przywitał Karinę zawadiackim uśmiechem.
-Cześć misiek, pozwolisz , że się ubiorę?- zapytała zakrywając się kołdrą.
-Pozwolę, ale wolałbym, żebyś tak została- chłopak poruszał śmiesznie brwiami i znowu się uśmiechnął.
-Jeszcze mu mało- westchnęła, przypominając sobie wczorajszą noc. Wiedziała, że Lou jest tym jedynym- Idź już- wygnała go ręką i poszła się ubrać. Gotowa ruszyła do kuchni, gdzie czekało na nią śniadanie.
-Co dzisiaj robisz?- zapytała chłopaka.
-Mam dzisiaj próbę i spotkanie z fankami. Zawieźć cię do pracy?
-Jak chcesz- wzruszyła delikatnie ramionami.
-Chcę- odpowiedział i wziął kluczyki od auta. Karina zabrała torebkę, zamknęła drzwi od domu i wsiadła do samochodu. Pożegnała się z Louis'em i poszła do pracy.

Chłopak siedział przy długim stole i podpisywał płyty. Rozmyślał również nad tym jak zapytać dziewczynę oto, aby rzuciła pracę i zajęła się pisaniem książek. Odnośnie książek, to ostatnio Louis dostał informacje, że opowiadanie Kariny zostało wydane i na święta pojawi się w sklepach, czyli chłopak miał już gotowy prezent.Od razu ze spotkania z fankami, pojechał po swoją dziewczynę i razem wrócili do domu.
-Kochanie, mam dla ciebie propozycję?- zwrócił się do dziewczyny.
-Yhym- mruknęła przeszukując jakieś kartki, prawdopodobnie strony jej opowiadań.
-Chciałbym abyś na poważnie zajęła się pisaniem- zaproponował. Karina odłożyła to co miała w rękach, odwróciła się do chłopaka i spojrzała mu w oczy.
-Dlaczego?- zaciekawiła się jego propozycją.
-Bo nie chce abyś płakała, kiedy wyjadę w trasę, a jak nie będziesz pracować to będziesz mogła z nami jeździć.
-Hmm...a wtedy będę pisała- dziewczyna zaczęła myśleć na głos.
-No widzisz- poparł jej myśl.
-Zawsze tam gdzie ty- skomentowała i musnęła jego usta.
-Kiedy chcesz się zwolnić? Wiesz, zarabiam dosyć dużo, abyś my mogli żyć tylko na moją pensję.
-Tak, ale nie chce cię wykorzystywać- Karina ewidentnie posmutniała.
-Jak będziesz wydawać książki to też będziesz zarabiać, a na razie musisz mieć czas aby je napisać- chłopak pogłaskał dziewczynę po policzku i poprawił jej humor.
-Dobrze, do końca świąt jeszcze po pracuje, a potem złożę wymówienie- oznajmiła Kari.
-Okay, a teraz dzwoń po Kate i jedziemy do chłopaków.
-Już.

~U chłopaków~
Niall'a bardzo ucieszyła wiadomość, że blondynka ich odwiedziła. Karina stała i patrzyła jak lata koło Kate z coraz nowymi propozycjami. Nie powstrzymała się od śmiechu, kiedy do blondyna dołączył Harry. Teraz oboje na rzucali jej nowe atrakcję.
-A może chcesz obejrzeć jakiś film?- zapytał Niall.
-Nie ona nie chce oglądać- sprzeciwił się Loczek- ona chce iść na spacer.
-Skąd to wiesz?! Czytasz w myślach?- i tak zaczęli się kłócić już w ogóle nie zwracając uwagi na Kate. Ta usiadła na kanapie i patrzyła na niech z rozbawieniem.
-Nie, no cyrk- skomentował Zayn zakrywając usta ręką.
-Nie mogę, no Kate ale załatwiłaś sobie dwóch kochasiów- pochwalił ją Liam.
-Och no weźcie- mruknęła blondynka i poszła się przejść, ponieważ musiała przemyśleć kilka spraw

Kate kopała kamyczki, które wchodziły jej pod buty. Zastanawiała się kogo tak naprawdę kocha. Czuła, że bardziej ciągnęło ją do Niall'a, ale na Harry'm też jej zależało.Tyle, że Harry to chyba przyjaciel. Z takim nastawieniem wróciła do willi, gdzie chłopcy już zamilkli i teraz siedzieli na kanapie oglądając Madagaskar.

7 komentarzy:

  1. Super , boski , mega! OMG ! Jak ja uwielbiam jak ty piszesz ! Awww ! Czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Super , naprawdę mnie to opo wciągnęło . . :))
    Czekam na nastepny , mam nadzieję ze pojawi się nieługo :**
    Ściskam mocno i życze weny . . :) A jesli znajdziesz chęć i czas to zapraszam do siebie , chciałabym znac Twoją opinię na temat moich wypocin :* < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny i dziwi mnie to ile masz pomysłow i blogow.. Czekam na nn !;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Paul.in.kaa :*18 grudnia 2012 20:02

    Fajneeeeee Świetneeee i już nie mam słów ! >.<

    OdpowiedzUsuń
  5. To było super !

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum