piątek, 7 grudnia 2012

Chapter 6 Winny

Muzyka( włącz koniecznie)
Od wyjazdu Kariny minął już tydzień, a Louis odchodził od zmysłów. Musiał z nią porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Zadręczał się, że jest temu wszystkiemu winny.  Wpadł mu do głowy idealny pomysł, a mianowicie musiał skontaktować się z Kate. Zbiegł na dół i odszukał Niall'a, bo on na pewno miał numer do dziewczyny. Chłopak lubił Kate i czuł do niej coś więcej niż przyjaźń.
-Niall, daj mi numer do Kate- poprosił Louis.
-Ale...- zaczął blondyn, ale brunet mu przerwał.
-Wiem, że masz, no błagam.
-Dobrze, proszę- Niall wyjął z kieszeni telefon i podał go koledze, który w ekspresowym tempie przepisał numer i zadzwonił do blondynki. Po kilku sekundach odebrała.
- Kate? Błagam cię powiedz mi gdzie jest Karina- chłopak zaczął wypytywać dziewczynę o przyjaciółkę.
-Jest ze mną. Dobrze, że dzwonisz, bo ona jest na wykończeniu. Co następny dzień to gorszy, to dlatego, że za tobą tęskni. Louis jesteśmy w Liverpoolu, przyjedziesz?- blondynka wytłumaczyła wszystko przyjacielowi, który o mało co nie zaczął skakać z radości.
-Tak, oczywiście- przytaknął- wyślij mi sms-em adres.
-Dobrze, do zobaczenia- rzuciła i się rozłączyła. Po 2 minutach brunet dostał wiadomość, wybiegł z domu i ruszył w kierunku, gdzie obecnie przebywała Kari. Prędkość z jaką jechał, przekraczała dozwoloną. Chłopak był tak zdeterminowany, że uważał tylko na to, aby kogoś nie potrącić. Miał jeden cel- zdobyć Karinę.

Dziewczyna siedziała na łóżku, wyglądając zza okno. Strasznie tęskniła za swoim przyjacielem do którego mogła się przytulić i zwrócić w potrzebie. Chciała aby był teraz przy niej i ją obejmował swoim, umięśnionym ramieniem. Zrozumiała także, że nie może winić Louis'a za to, że zakochał się w innej kobiecie. Zamknęła oczy w nadziei, że znowu przypomni sobie twarz ukochanego, lecz nie mogła tego zrobić. Otworzyła powoli powieki, a obok niej siedział Louis. Louis, który był jak najbardziej żywy, siedział koło niej.
-Co ty tu robisz?- zapytała zachrypniętym głosem.
-Musimy porozmawiać- zignorował jej pytanie i odpowiedział poważnym tonem.
-O czym? Przecież nic się nie stało- dziewczyna udawała, że nie wie o co mu chodzi.
-Nie denerwuj mnie nawet, kobieto i tak to co mam ci do powiedzenia jest dość stresujące, więc nie komplikuj i przymknij swój ryjek, aż ja nie skończę- uciszył przyjaciółkę i zaczął tłumaczyć- A więc, usłyszałaś, że kogoś kocham tak?- zapytał, a Karina kiwnęła głową i dalej kontynuował- Tak kocham, ciebie- wskazał na jej osobę.
-Mnie?- nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
-Czemu mi to robisz? Nie możesz raz poczekać, aż ktoś ci wszystko wytłumaczy, tylko uciekasz- pokręcił głową- Oddychasz?- zapytał nagle, a dziewczynę zdziwił sens tego pytania, ale odpowiedziała.
-Tak.
-A umiała byś bez powietrza?- powoli rozumiała do czego chłopak drąży.
-Nie.
-To czemu mi karzesz? Spójrz na mnie -zwrócił się do niej, kiedy uciekła wzrokiem w inną stronę.
-Przepraszam- wyszeptała i wtuliła się w ukochanego.
-Nie przepraszaj, bo nie oto mi chodzi...- chciał dokończyć, ale mu przerwała.
-Też Cię kocham- potwierdziła.
Chłopak zbliżył swoje gorące usta do jej zimnych i zaczął je całować. Powoli, delikatnie ale z miłością. Karina wiedziała, że teraz jest już jego. Kochała go z całego serca i ufała bezgranicznie. 
Następnego dnia wrócili do domu, dziękując Kate za opiekę nad Kari. Chłopcy ucieszeni z faktu, że są razem, robili wszystko, żeby dziewczynę zabawić po ostatnich przejściach. Karina po całych dniach atrakcji i tak marzyła tylko o tym, żeby wieczorem na pożegnanie zasmakować ust swojego chłopaka. To była miłość obustronna.
Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie, kochać to znaczy patrzeć w jednym kierunku.

5 komentarzy:

  1. Aww ! Kocham to <3 ! Super jest ! Fajnie , żesobie wszystko wyjaśnili . Czekam na kolejne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaję, że to ty będzie komentatorem miesiąca ;)

      Usuń
  2. Super , Fajnie , Zajebiście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum