sobota, 29 grudnia 2012

Chapter 20 Niespodzianka

Muzyka (KONIECZNIE)
Po dwóch dniach pobytu w pięknym Paryżu i ciągłego grania koncertów, chłopcy mieli wolne. Wszyscy oprócz Louis'a postanowili udać się na imprezę, on natomiast miał dla swojej dziewczyny dzisiaj niespodziankę. O wszystkim wiedziała Kate i oczywiście chłopcy, którzy musieli mu pomóc. Dziewczyna Niall'a miała za zadanie ubrać odpowiednio Karinę, a Harry miał przygotować szczegóły do dzisiejszego wieczoru. Sam ubrał spodnie od garnituru i granatową koszulę. Teraz czekał tylko na ukochaną.
~*~
Dziewczyna stała przed lustrem ubrana w piękną sukienkę i zastanawiała się dlaczego dzisiaj wszyscy wokół niej chodzą. Przyjaciółka nie chciała nic zdradzić, a Lou to już w ogóle. Brunetka miała mętlik w głowie i bała się tego co może chcieć jej dzisiaj przekazać. Zrobiła głęboki wdech, wydech i jeszcze raz się przejrzała w zwierciadle.
-Śliczna jesteś, no idź już- pochwaliła ją i wygnała z pokoju. Jej chłopak stał oparty nonszalancko o ścianę holu. Uśmiechnął się do niej i złapał za jej delikatną dłoń.
-Możesz powiedzieć gdzie mnie prowadzisz?- zapytała gdy już dosyć długo szli przez romantycznie oświetlone miasto.
-Nie mogę- odparował idąc dalej.
-Wiesz, boję się tego co chcesz mi powiedzieć- przyznała. Chłopak przystanął i spojrzał jej głęboko w oczy.
-Przestań się bać. Powiem ci, że to ja powinienem- uspokoił ją i znowu zmierzali przez Paryż. Nagle stanęli, a dziewczynie zostały zasłonięte oczy. Nie pytała o nic, bo to nie miało sensu. Czekała na to co się wydarzy. Poczułam, że zostaje podnoszona i po chwili również niesiona. Gdy poczuła grunt pod nogami to i oczy zostały odwiązane. Przed nią rozciągał się przepiękny widok na całe miasto i dopiero po kilku minutach zorientowała się gdzie stoi. Była to wieża Eiffla. Nie wiadomo skąd, ale było słychać piękną piosenkę, która wprowadzała w romantyczny nastrój. Oczy dziewczyny zaszły łzami. Wtuliła się w ukochanego nic nie mówiąc. 
-Kocham Cię- szepnął.
-Też Cię kocham- odpowiedziała odrywając się od niego. Jeszcze raz się odwróciła, aby podziwiać ten efektowny widok.
Louis dyskretnie przeszukał kieszenie spodni, upewniając się, że znajduję się to co tam być powinno. Wyjął tajemniczą rzecz i podszedł do ukochanej. Ustami dotknął jej szyi co spowodowało, że Karina obróciła się w jego stronę. Chłopak klęczał już przed nią, trzymając czerwone pudełeczko ze złotym pierścionkiem w środku. Zanim usłyszała pytanie, które zaraz miał zadać, znowu w jej oczach pojawiły się łzy.
-Kariną Anno Travolt czy zgodzisz się zostać moją żoną?- zapytała starając się nie zająknąć.
-Oczywiście- otarła słoną kroplę spływającą po jej policzku i podała ukochanemu dłoń. Po kilku sekundach na jej palcu eksponował się piękny pierścionek. Dziewczyna była pod wrażeniem. Lou naprawdę się postarał. Zorganizował dla niej tak piękną niespodziankę. Musiała się jakoś odwdzięczyć. Musnęła jego wargi swoimi, aby później móc się w nie wpić. Starała się przekazać w ten pocałunek jak najwięcej miłości i uwielbienia. 
-Dziękuje- rzekła, gdy już wracali.
-To ja dziękuje- odpowiedział i ujął twarz dziewczyny, aby jeszcze raz dzisiejszego dnia zasmakować jej ust. Wrócili do pokoju w wyśmienitych nastrojach. Tak jak i dzień był nie zapomniany, taka była i noc.
~*~
Minęły dwa tygodnie pobytu we Francji. Chłopaki zagrali świetne koncerty, Kate zabłysnęła na kolejne sesji, a Karina wzbogaciła się o kilkanaście stron opowiadania i narzeczonego. Podróż samolotem dla Kari to cały czas ten sam stres i strach przed katastrofą. Gdy tylko wysiadła z latającej maszyny, mogła spokojnie odetchnąć z ulgą. Pożegnali się z przyjaciółmi i wrócili do swojego domu. Czekała tam na Karinę kolejna niespodzianka. Z powodu jej nieobecność w domu na jej domowym telefonie mogła znaleźć również kilkanaście nagranych wiadomość. Jedna z nich prosiła o kontakt, aby umówić się na kolejny wywiad. Dziewczyna z uśmiechem na ustach oddzwoniła. Cały czas nie mogła uwierzyć, że jej marzenia spełniają się dzięki jej ukochanemu. Przysięgła sobie, że zawsze będzie mu wdzięczna.
Miłość jest pier­wszą wśród nieśmier­telnych rzeczy.  
__________________________________________________________________
Postanowiłam zrobić wam niespodziankę i dodać kolejny rozdział już dziś. Krótki, ale chyba romantyczny. W następnych trochę będzie się działo, ale od razu mówię nie liczcie na zdradę. Buziaki 
Ps. Przypominam, że możecie wysyłać reklamy waszych blogów. na adres email na pewno je dodam.
lusia151.99@interia.pl

2 komentarze:

  1. oooooo !
    Jaki słodki !
    No no no ! Teraz to będzie pani Tomilson .
    P.S. To ja Ewelusek , tylko nazwa zmieniona ; ]

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDEŃKO!!! Ostrzegasz że w następnym będzie się działo ale chce zastrzec że ja liczę że blog zakończy się Happy end'em!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Archiwum